2, 3, 5, 7… – recenzja książki Marka Haddona „Dziwny przypadek psa nocną porą”

A jakby spojrzeć na świat… inaczej?

Christopher, to 15-letni chłopiec, który pewnego wieczora w ogródku swojej sąsiadki – pani Shears, znajduje jej psa. Nie byłoby w tym nic dziwnego – przecież to jej pupil, jej ogródek – z tym, że pies jest martwy, a w jego zwłoki są wbite widły. Chłopiec rozpoczyna własne śledztwo, w którym chce być jak bohater jego ulubionej książki – Sherlock Holmes. Przeszkodą w dochodzeniu jest jego choroba – zespół Aspergera, który jest lekką odmianą autyzmu. Chłopiec nigdy nie opuścił swojego miejsca zamieszkania, ale to do czego dotarł, sprawiło, że musiał wyruszyć w daleką podróż do Londynu.

Christopher widzi świat przez pryzmat liczb, dosłowności, szczegółów, trudno jest mu zrozumieć metafory takie jak np.: „rzucić na coś okiem” – przecież wtedy musiałby wyjąć swoje oko z oczodołu, co jest niewykonalne. To, co my uważamy za rzeczy oczywiste, zwyczajne, on, patrząc na to samo, uważa za coś zadziwiającego.

Dzięki książce Haddona możemy chociaż w części wczuć się w sytuację chłopca chorego na zespół Aspergera. Sprzyja temu fakt, że książka jest jednocześnie powieścią pisaną przez Christophera i oprócz użycia narracji pierwszoosobowej, ma bardzo indywidualny charakter (jego własna numeracja rozdziałów zawierająca tylko liczby pierwsze, rysunki czy dodatek wyjaśniający jak chłopiec rozwiązał zadanie na maturze z matematyki). Czytając jego przemyślenia jesteśmy w stanie pojąć jego niecodzienne zachowanie. Na drugim planie tej całej historii jest sytuacja jego rodziców, którzy nie do końca potrafią poradzić sobie z chorobą syna, ze wspólnym życiem, a także z samymi sobą.

Nie spodziewajcie się po tej książce kryminału, ponieważ nim nie jest. To słodko – gorzka opowieść o chorym chłopcu, o tym jak on sam radzi sobie ze swoim problemem, ale także o tym jak reaguje na niego otoczenie – rodzina czy szkoła.

„Dziwny przypadek psa nocną porą” został zaadaptowany na spektakl teatralny między innymi w Londynie, na Broadway’u, ale także w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Żadnego z tych przedstawień nie miałam okazji zobaczyć, ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie załapię się chociaż na polską adaptację teatralną tej książki.